wtorek, 2 lutego 2016

AUSTRALIA Once in a lifetime!





     Udało się! Pojechałam na koniec świata... do Australii! 

Posiadanie tytułu międzynarodowego pozwala na startowanie w turniejach jako zawodnik zaproszony przez organizatora. Tym razem klub szachowy w Melbourne zorganizował turniej kołowy, na który zaprosił 10 zawodniczek. Razem z koleżanką 11 stycznia wyruszyłyśmy w podróż życia :)



Turniej był podwójnie trudny dla nas obu, ponieważ obydwie od kilku lat nie gramy zawodowo w szachy. Marysia pracuje, a ja spotykam szachy, ale na treningach z dziećmi... :)

Jednak nasze wyniki były całkiem niezłe! Marysia remisując ostatnią partię zdobyłaby swoją pierwszą normę na mistrzynię międzynarodową! Niestety nie udało jej się, ale wynik, który uzyskała był świetny. Ja uplasowałam się zaraz za nią ( 7 miejsce), wyprzedzając 3 zawodniczki.
Turniej pełen był szachowych arcymistrzyń. To była przyjemność móc znów rywalizować z najlepszymi.
Turniej wygrała Chinka Gu Xiaobing,na drugim miejscu uplasowała się Deimante Daulyte z Litwa, trzecia byłą Ticia Gara z Węgier.



W środku ( naszej) zimy poczułyśmy lato. Temperatura w Melbourne zaskakiwała nas każdego dnia. Jednego dnia termometr pokazywał 40 stopni a kolejnego, po całonocnych opadach 20 !

Wszyscy moi bliscy pytają co chciałabym mieć w Polsce z Australii i co najbardziej mi się podobało...

        LUDZIE !

Ludzie w Australii są wspaniali! Wszyscy, których spotkałam byli uśmiechnięci, otwarci i pomocni. 
Klub szachowy w Melbourne. Dzielnica słynie z grafitti :)


Przyroda zaskakiwała!

Centrum miasta




Wycieczka do zoo - mały joey.


Diabeł Tasmański


MELBOURNE MUSEUM - wystawa poświęcona kulturze Aborygenów.

Godło Australii.

Od lewej: Maria Gościniak, Hanna Leks, Deimante Daulyte.

Z organizatorami: Gary Bekker i Jamie Kenmure.

Spotkałam bliźniaczkę! ;)


Piękna plaża z kolorowymi domkami, Brighton Beach.






W Parlamencie stanu Victoria.